środa, 7 marca 2012

Nihilizm egzystencjalny chorobą XXI wieku.



Tyle ciekawych pomysłów kłębi się w Twojej głowie, a Ty co zrobisz? - Nic. Tyle dalekosiężnych planów, miejsc, do których chciałbyś dotrzeć, rzeczy, które pragniesz posiąść, sportów, które chciałbyś uprawiać, marzeń do spełnienia, osób do poznania i słów do wypowiedzenia.
A może wiersze...może zaczniesz pisać wiersze? - Nie..cóż mądrego miałbym tam napisać.
Nihilizm egzystencjalny czyli śmiertelna choroba XXI wieku.
Coraz częściej przedkładamy słodkie lenistwo nad własne ambicje. Siedząc rozparci w fotelu czekamy tylko, aż majestat życia uchyli bramy swego królestwa. My wtargniemy tam
z przyswajanym od dawna niedbalstwem czekając na tacę pełną dobrodziejstw.
Skoro tak, zadajmy sobie pytanie, ile w tym wszystkim jest lenistwa, a ile egzystencjalnego zatracenia?
Jest zwyczajne, niedzielne popołudnie, w wyblakłym świetle reflektorów nonszalancko prezentujesz swe zwiotczałe ciało na skrawku wersalki, w ręku trzymając skondensowany świat.

Zaczynamy! Klik – kanał pierwszy
Jesteś w domu Państwa Iksińskich, napawasz się aromatycznym zapachem grochówki, popijając szklanką kompotu.

Klik – kanał drugi
Zastanawiasz się w jakim samochodzie poczujesz się jak młody Bóg. Porsche, Jeep czy może Ferrari? - Z Ferrari będzie mi do twarzy, fajnie mieć taką brykę!

Klik – kanał trzeci
Pablito z grymasem na twarzy wyznaje Jowicie, że to Erudyta będzie matką jego dzieci. Jowita
w spazmach rozpaczy zadźgała ukochanego kuchennym nożem. - och....miłość w dzisiejszych czasach nie istnieje.

Klik – kanał czwarty
Meksyk, Senegal, Gambia, Peru, Madagaskar. Bose stopy Cejrowskiego przemierzają świat wzdłuż i wszerz. Zrogowaciałe pięty, niczym skóra nosorożca zasługują na miejsce w Alei Gwiazd.

Klik – cholera ! Zepsuł się !

Czarna rozpacz, beznadzieja, depresja. Przeklęty los zanosząc się szyderczym śmiechem odebrał Ci jedyną życiową przyjemność, zamknął okno na świat. Zaczyna się skanowanie
i hierarchizowanie potrzeb. Na starcie odrzucamy marzenia i plany na przyszłość – bo za dużo roboty. Następne skazane na porażkę to podróże i dobra materialne – zdecydowanie zbyt drogie przedsięwzięcie. A Wy drodzy przyjaciele? Wprawdzie jesteście, ale czy wasza codzienność jest równie atrakcyjna jak życie Pablita i Jowity...
Leżąc z brzuchem do góry, świadomie odcinając się od dobrodziejstw świata budujemy wokół siebie potężny mur, wyścielony folią bąbelkową by nie zwariować. Trzymamy gardę, bronimy się przed wszystkim co choć trochę odbiega od standardów dotychczasowego życia. W bezpiecznej pozycji jesteśmy widzami, którzy z ukrycia podglądają cudze wzloty i upadki.
Wyprana w Vizirze rzeczywistość, usystematyzowany harmonogram dnia, monotonia,
aż w końcu zwyczajne nicmisięniechce z czasem przeradzające się w nihilizm egzystencjalny.
Choroba XXI wieku zastawia zgliszcza po płonących entuzjazmem sercach. Chcąc pokonać ślamazarną bestię musimy odnaleźć antidotum w samym sobie. Pokazać, że Nasze życie jest bardziej ekscytujące niż dola Pablita i Jowity.  

11 komentarzy:

  1. Mam takie wrażenie, że my jesteśmy w pewnym stopniu pokoleniem umarłym. W większości epicentrum naszego istnienia znajduje się tam gdzie paśnik i komputer.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne, fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zmartwił mnie ten pogląd/...
    czy tak naprawdę to co napisalas nie jest wlasnie lenistwem? ludzie znajduja sens kradnąc od innych, tak naprawdę jesteśmy uwiezieni w pudelku czekolady, ile razy słyszeliśmy pytanie masz dziewczyne/chłopaka, kiedy slub, masz prace, jak tam w pracy, co zamierzasz robic w przyszlosci itd. od początku sa nam przekazywane pewnego rodzaju zyciowe cele które 'musimy' osiagac... przynajmniej tak działa nasza podswiadomosc kiedy caly czas 'dojrzewamy'... niektórzy ludzie starają się wyjść z tego pudelka, starają się negować dotychczasowy tok myslenia, zrobić pewna odskocznie od tego wszystkiego, nie chcą być 'prezesami', nie chcą robic ciagle tego co im ktoś mowi, albo stara się wpoic co jest dobre a co zle... raczej chcą zrobić cos po swojemu, pokazac, ze 'tak' tez można...

    Czytajac Twoja notke, stwierdziłem, ze po prostu ocenilas z góry osoby które mysla 'inaczej', zamiast sprobowac pierw je zrozumieć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi sie wydaje że w znacznym stopniu przykładają do tego swój "ekran" te tablety, komórki nowe (patrząc na kolegów/koleżanki, im sie nic nie chce tylko siedzieć w McDonaldzie i patrzeć w te komóreczki, globalizacja :s )

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakże prawdziwa notka!

    Chcąc dowiedzieć się czegoś o tym całym pojęciu nihilizmu znalazłem ten wpis i wyszło na to, że jestem tym Pablitem. Jestem typowym człowiekiem, który nie dąży tak na prawdę do niczego. jestem wszystko chcącą, a nic nie robiącą kupą chodzącego niechcemisię.

    Jestem przekonany, że mnie ktoś teraz czyta. Ktoś, kto jest taki jak ja. Z marzeniami wysnutymi z filmowych krajobrazów. Z pozornymi ambicjami, które spotykają na swojej drodze (a właściwie na samym starcie) ogromny mur pierdolonego nihilizmu.

    Sam narzekam na ogół, nie będąc tak na prawdę o choć trochę lepszy od typowego człowieka. Czas się obudzić z wiecznego marazmu. Czas zacząć coś porządnie robić ze swoim życiem. Czas przybliżać się do wymarzonego życia.

    Czas na zmiany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dziwnie się tego czyta po 5 latach od napisania tego komentarza i wciąż jest to aktualne xd

      Usuń
  6. ^Yup. Ja to czytam, jestem taka sama! "Jestem wszystko chcącą, a nic nie robiącą kupą chodzącego niechcemisię." Cóż, zgrabnie to ująłęś. Ja nie umiem, lub nie chce mi się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Nihilizm egzystencjalny zawsze kojarzył mi się z brakiem wiary w sens istnienia a nie - tak ja Ty to ujęłaś - lenistwem i wygodnictwem. Uważam, że bardzo spłyciłaś to pojęcie i postawę niektórych ludzi. Jest bowiem różnica między jednostkami "fotelowo -zasiedzianymi" mającymi wszystko w d***e, a osobami, które przeżywszy co nieco w życiu, wielokrotnie próbując coś w nim zmienić, po iluśtam próbach stwierdzają bezsens dalszego wysiłku

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedyną barierą dla człowieka jest jego własny umysł. Po co robić coś, skoro i tak umrzemy? Grałbyś w grę, gdyby na końcu kasowały się twoje wszystkie osiągnięcia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla samej przyjemności z grania, bardzo możliwe z innymi osobami, które lubię i spędzam przyjemnie czas. Niestety moje życie to jak upadająca gra multiplayer, w którą mogę grać już tylko sam...

      Usuń
  9. 20 years old Software Engineer I Bar Nevin, hailing from Haliburton enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Blacksmithing. Took a trip to Historic Area of Willemstad and drives a Ferrari 275 GTB Alloy. strona firmowa

    OdpowiedzUsuń