Tyle
ciekawych pomysłów kłębi się w Twojej głowie, a Ty co zrobisz?
- Nic. Tyle dalekosiężnych planów, miejsc, do których chciałbyś
dotrzeć, rzeczy, które pragniesz posiąść, sportów, które
chciałbyś uprawiać, marzeń do spełnienia, osób do poznania i
słów do wypowiedzenia.
A może wiersze...może
zaczniesz pisać wiersze? - Nie..cóż mądrego miałbym tam napisać.
Nihilizm
egzystencjalny czyli śmiertelna choroba XXI wieku.
Coraz częściej
przedkładamy słodkie lenistwo nad własne ambicje. Siedząc
rozparci w fotelu czekamy tylko, aż majestat życia uchyli bramy
swego królestwa. My wtargniemy tam
z przyswajanym od dawna
niedbalstwem czekając na tacę pełną dobrodziejstw.
Skoro tak, zadajmy sobie
pytanie, ile w tym wszystkim jest lenistwa, a ile egzystencjalnego
zatracenia?
Jest zwyczajne, niedzielne
popołudnie, w wyblakłym świetle reflektorów nonszalancko
prezentujesz swe zwiotczałe ciało na skrawku wersalki, w ręku
trzymając skondensowany świat.
Zaczynamy! Klik – kanał
pierwszy
Jesteś w domu Państwa
Iksińskich, napawasz się aromatycznym zapachem grochówki,
popijając szklanką kompotu.
Klik – kanał drugi
Zastanawiasz się w jakim
samochodzie poczujesz się jak młody Bóg. Porsche, Jeep czy może
Ferrari? - Z Ferrari będzie mi do twarzy, fajnie mieć taką brykę!
Klik – kanał trzeci
Pablito z grymasem na
twarzy wyznaje Jowicie, że to Erudyta będzie matką jego dzieci.
Jowita
w spazmach rozpaczy
zadźgała ukochanego kuchennym nożem. - och....miłość w
dzisiejszych czasach nie istnieje.
Klik – kanał czwarty
Meksyk, Senegal, Gambia,
Peru, Madagaskar. Bose stopy Cejrowskiego przemierzają świat wzdłuż
i wszerz. Zrogowaciałe pięty, niczym skóra nosorożca zasługują
na miejsce w Alei Gwiazd.
Klik – cholera ! Zepsuł
się !
Czarna
rozpacz, beznadzieja, depresja. Przeklęty los zanosząc się
szyderczym śmiechem odebrał Ci jedyną życiową przyjemność,
zamknął okno na świat. Zaczyna się skanowanie
i hierarchizowanie potrzeb.
Na starcie odrzucamy marzenia i plany na przyszłość – bo za dużo
roboty. Następne skazane na porażkę to podróże i dobra
materialne – zdecydowanie zbyt drogie przedsięwzięcie. A Wy
drodzy przyjaciele? Wprawdzie jesteście, ale czy wasza codzienność
jest równie atrakcyjna jak życie Pablita i Jowity...
Leżąc z brzuchem do góry,
świadomie odcinając się od dobrodziejstw świata budujemy wokół
siebie potężny mur, wyścielony folią bąbelkową by nie
zwariować. Trzymamy gardę, bronimy się przed wszystkim co choć
trochę odbiega od standardów dotychczasowego życia. W bezpiecznej
pozycji jesteśmy widzami, którzy z ukrycia podglądają cudze
wzloty i upadki.
Wyprana
w Vizirze rzeczywistość, usystematyzowany harmonogram dnia,
monotonia,
aż w końcu zwyczajne
nicmisięniechce z czasem
przeradzające się w nihilizm egzystencjalny.
Choroba XXI wieku zastawia
zgliszcza po płonących entuzjazmem sercach. Chcąc pokonać
ślamazarną bestię musimy odnaleźć antidotum w samym sobie.
Pokazać, że Nasze życie jest bardziej ekscytujące niż dola
Pablita i Jowity.
Mam takie wrażenie, że my jesteśmy w pewnym stopniu pokoleniem umarłym. W większości epicentrum naszego istnienia znajduje się tam gdzie paśnik i komputer.
OdpowiedzUsuńfajne, fajne :)
OdpowiedzUsuńzmartwił mnie ten pogląd/...
OdpowiedzUsuńczy tak naprawdę to co napisalas nie jest wlasnie lenistwem? ludzie znajduja sens kradnąc od innych, tak naprawdę jesteśmy uwiezieni w pudelku czekolady, ile razy słyszeliśmy pytanie masz dziewczyne/chłopaka, kiedy slub, masz prace, jak tam w pracy, co zamierzasz robic w przyszlosci itd. od początku sa nam przekazywane pewnego rodzaju zyciowe cele które 'musimy' osiagac... przynajmniej tak działa nasza podswiadomosc kiedy caly czas 'dojrzewamy'... niektórzy ludzie starają się wyjść z tego pudelka, starają się negować dotychczasowy tok myslenia, zrobić pewna odskocznie od tego wszystkiego, nie chcą być 'prezesami', nie chcą robic ciagle tego co im ktoś mowi, albo stara się wpoic co jest dobre a co zle... raczej chcą zrobić cos po swojemu, pokazac, ze 'tak' tez można...
Czytajac Twoja notke, stwierdziłem, ze po prostu ocenilas z góry osoby które mysla 'inaczej', zamiast sprobowac pierw je zrozumieć...
Mi sie wydaje że w znacznym stopniu przykładają do tego swój "ekran" te tablety, komórki nowe (patrząc na kolegów/koleżanki, im sie nic nie chce tylko siedzieć w McDonaldzie i patrzeć w te komóreczki, globalizacja :s )
OdpowiedzUsuńJakże prawdziwa notka!
OdpowiedzUsuńChcąc dowiedzieć się czegoś o tym całym pojęciu nihilizmu znalazłem ten wpis i wyszło na to, że jestem tym Pablitem. Jestem typowym człowiekiem, który nie dąży tak na prawdę do niczego. jestem wszystko chcącą, a nic nie robiącą kupą chodzącego niechcemisię.
Jestem przekonany, że mnie ktoś teraz czyta. Ktoś, kto jest taki jak ja. Z marzeniami wysnutymi z filmowych krajobrazów. Z pozornymi ambicjami, które spotykają na swojej drodze (a właściwie na samym starcie) ogromny mur pierdolonego nihilizmu.
Sam narzekam na ogół, nie będąc tak na prawdę o choć trochę lepszy od typowego człowieka. Czas się obudzić z wiecznego marazmu. Czas zacząć coś porządnie robić ze swoim życiem. Czas przybliżać się do wymarzonego życia.
Czas na zmiany!
Ale dziwnie się tego czyta po 5 latach od napisania tego komentarza i wciąż jest to aktualne xd
Usuń^Yup. Ja to czytam, jestem taka sama! "Jestem wszystko chcącą, a nic nie robiącą kupą chodzącego niechcemisię." Cóż, zgrabnie to ująłęś. Ja nie umiem, lub nie chce mi się lepiej.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Nihilizm egzystencjalny zawsze kojarzył mi się z brakiem wiary w sens istnienia a nie - tak ja Ty to ujęłaś - lenistwem i wygodnictwem. Uważam, że bardzo spłyciłaś to pojęcie i postawę niektórych ludzi. Jest bowiem różnica między jednostkami "fotelowo -zasiedzianymi" mającymi wszystko w d***e, a osobami, które przeżywszy co nieco w życiu, wielokrotnie próbując coś w nim zmienić, po iluśtam próbach stwierdzają bezsens dalszego wysiłku
OdpowiedzUsuńJedyną barierą dla człowieka jest jego własny umysł. Po co robić coś, skoro i tak umrzemy? Grałbyś w grę, gdyby na końcu kasowały się twoje wszystkie osiągnięcia?
OdpowiedzUsuńTak, dla samej przyjemności z grania, bardzo możliwe z innymi osobami, które lubię i spędzam przyjemnie czas. Niestety moje życie to jak upadająca gra multiplayer, w którą mogę grać już tylko sam...
Usuń20 years old Software Engineer I Bar Nevin, hailing from Haliburton enjoys watching movies like Demons 2 (Dèmoni 2... l'incubo ritorna) and Blacksmithing. Took a trip to Historic Area of Willemstad and drives a Ferrari 275 GTB Alloy. strona firmowa
OdpowiedzUsuń