tak ogromna
pozwalająca przetrwać na bezdechu
dwuletnim braku tlenu
do zawrotu głowy
do płaczu
głębokiej boleści
to skłania do myślenia
nawet w natłoku innych spraw
głębokiego dociekania sensu i jego braku
nie może powiedzieć, że nigdy nie było
nie może też twierdzić o bytowości
nikt jej nie uwierzy
niemożność ta jest podróżą
od wrednych poranków poplamionych kawą
pracą
nauką
trudnym egzaminem
świętami białymi i tymi zielonymi
jest zimną pościelą zawiniętą w uczłowieczony kokon
tuli się do niej co noc
to wszystko nie do udowonienia
tylko po to aby kiedyś przyznać, że przecież nic nigdy nie było
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz